Kolejna życiowa przygoda
Dyrektor Czesław Sieczka po raz kolejny próbował swoich sił na królewskim dystansie maratonu – 42 kilometry 195 metrów. Był to jego trzeci zagraniczny maraton. Tym razem wybrał się ze swoimi kolegami na najstarszy w Europie maraton do Koszyc. Tak, to nie Londyn, Paryż czy Berlin, a właśnie słowackie Koszyce mają najstarszy na naszym kontynencie maraton. W tej właśnie imprezie, której początek datuje się na rok 1924, postanowili wystartować Witold Kozioł, Marcin Wiśniewski - obaj z Ostrowca Świętokrzyskiego i przedstawiciel Sienna – Czesław Sieczka.
Trasa maratonu prowadziła przepięknymi ulicami Koszyc i choć człowiek bardzo zmęczony to jednak dostrzega uroki tego miasta. Jedynym minusem tej październikowej imprezy, jak wspomina dyrektor, była pogoda. Była bardzo uciążliwa, zwłaszcza dla biegaczy amatorów. Żar lejący się z nieba bardzo dawał się odczuć zawodnikom. Pomimo to, jak twierdzi dyrektor warto było przemierzyć kilkaset kilometrów, aby po raz kolejny przeżyć wspaniałą sportową przygodę.
I jeszcze jeden ważny szczegół – dyrektor po raz kolejny poprawia rekord życiowy w maratonie – jak twierdzi z uśmiechem – pół sekundy na kilometr. Czas z maratonu w Budapeszcie poprawia zaledwie o 23 sekundy. Mało, ale bardzo cieszy.